O nas > |
"Jeśli zaopiekujesz się zdychającym psem, nie ugryzie Cię gdy stanie na nogach -
to podstawowa różnica między człowiekiem a psem"- M.Twain
Witamy na stronie hodowli con Collina
Od zawsze kochałam zwierzęta. Swoją pasję przekazałam dzieciom."Legenda Lassie" sprawiła, że zapragnęłam mieć collie. We wrześniu 2001 roku zamówiłam sunię - jakież było moje zdziwienie, gdy okazała się, że jest czarna. Nie miałam pojęcia o collie tricolor. To była nasza pierwsza, cudowna collie, CLIO BLACK Gwiazdy Szkocji - Lohrien od p. Beaty Ziemnickiej. To była sunia o niebywałych predyspozycjach - wyczuwała zagrożenia i choroby... mój cudowny, jedyny w swoim rodzaju "lekarz domowy"...
Zaczęło się: nauka, książki, wystawy. Na jednej z tych wystaw zobaczyliśmy "cudo". Była to SARAH p.Jadwigi Niciewicz i okazało się, że jest szczenna. Zamówiliśmy suczkę, tym razem śniadą. 14 listopada 2002 Sarah oszczeniła się a my podjęliśmy najlepszą decyzję w życiu - wzięliśmy dwie suczki z miotu: Desiderę i Dolcissimę. Obserwowanie, jak rosną i "psocą" przysparzało nam wiele radości. Dziś obie są wielokrotnymi medalistkami i Championkami Polski.
24 września 2005 urodził się nasz pierwszy miot - jeden jedyny, długo wyczekiwany piesek - Alkazar. Były to także urodziny mojej córki, która stwierdziła, że Alek jest jej prezentem urodzinowym. Syn dzielnie Jej wtórował prosząc o pozostawienie malucha. Po niedługiej debacie i konsultacji z p. Jadzią Niciewicz i p. Pawłem Szemrajem zapadła decyzja - Alek pozostanie z nami. Radość dzieci była ogromna. Ali błyskawicznie pokazał nam, że decyzja była słuszna, Championat Młodzieży ukończył po trzech kolejnych wystawach, tak samo szybko "zrobił" Championat Polski.
W 2007 roku Oddział Radomski ZKwP uhonorował mnie Dyplomem Uznania za zaangażowanie i duży wkład pracy na rzecz Oddziału, a w 2008 pamiątkową statuetką za aktywność i duży wkład pracy na rzecz hodowli psów rasowych oraz zaangażowanie w pracy na rzecz Oddziału.
Rodziły się kolejne maluszki... 15 lutego 2008 doczekaliśmy sie miotu po naszym Alku. Tym razen zostawiliśmy tricolorową suczkę Calypso, obecnie też Championkę Polski. To właśnie dzięki temu miotowi, z którego jest Calypso i Alkowi w 2009 roku otrzymaliśmy najważniejsze dla nas wyróżnienie - na Wystawie Klubowej w Łodzi przyznano nam tytuł " Najlepsza Hodowla Klubu 2009" .
W 2008 zaczęła się także nasza przygoda z kotami rasy maine coon. Koty, tak jak i psy, towarzyszyły nam zawsze. Gdy nasz "dachowiec" Mysza nie wrócił z kolejnej kociej włóczęgi postanowiłam, że kolejny kot z domu nie będzie wychodzić, żeby nie kusić losu. I tak trafiła do nas PL*Masada NASTI - kotka po domowemu nazywana Nastką od p. Urszuli Słomki. Szybko przekonaliśmy się, że maine coon to nie kot - to po prosru "psikot". Nastka nie dość, że asystowała jak pies przy wszystkich zajęciach, to jeszcze nosiła w zębach różne przedmioty. Szybko też nauczyła psy, kto rządzi w naszym domu :) Gdy 13 listopada 2009 urodziła swoje pierwsze maluchy, zostawiliśmy szylkretową koteczkę nazwaną przez nasze dzieci SQUIRREL, a po domowemu Wiewiórką. Wiewiórka, mało że jest "psikotem", to jeszcze jest typowa wiewiórką włażącą wszędzie, wysokość jej niestraszna.
W 2010 roku sunia z naszej hodowli, COLLAGE con Collina FCI (wł. Roman Skubisz) uzyskała tutuł "Zwycięzca Klubu" i jest to dla nas kolejne duże osiągnięcie.
W lipcu 2011 roki przyjechała nasza długo oczekiwana, nowa domowniczka - szetlandka ECSTASY CON COLLINA Lohrien po domowemi nazwaną Laską od p. Beaty Ziemnickiej. Laska od urodzenia podbiła moje serce, ale rzeczywistośc przeszła najśmielsze oczekiwania - mała jest wulkanem energii, czystą słodyczą w psim ciałku i "brykającą" radością.
Także w 2011 nasze "psie dziecko", COLLAGE con Collina FCI kolejny raz na Wystawie Klubowej w Łodzi uzyskała tytuły "Zwycięzca Klubu", Zwycięzca Rasy BOB i zajęła 3 lokatę Best in Show !!!
Wszystkie nasze zwierzęta są pod stałą opieką weterynaryjną lek. wet. Grzegorza Korczyńskiego, któremu bardzo dziękujemy za serce okazywane naszym pupilom oraz za to, że służy nam pomocą bez względu na porę dnia czy nocy. Korzystamy także z pomocy i doświadczenia lekarzy z Przychodni Weterynaryjnej Zwierzyniec oraz z wiedzy dr Roberta Marczaka, który cierpliwie odbiera telefon o dziwnych porach i udziela nam porad telefonicznych.
Serdeczne podziękowania składam Tomkowi i Agnieszcze, którzy poświęcili swój czas, zaangażowanie i podzielili się z nami swoimi talentami aby ta strona powstała.
Pragnę także podziękować osobom, które pomogły nam zapracować na nasz sukces. Jadziu, Beatko, Ulu - gorąco dziękuję za wspaniałe zwierzaki od Was. Okazałyście nam dużo serca, zawsze służyłyście radą i pomocą. To także dzięki Wam osiągnęliśmy tak dużo w tak krótkim czasie.
Ale to jeszcze nie koniec - tyle jeszcze przed nami...
Agnieszka Szyc
Wszelkie prawa zastrzeżone. Pobieranie/kopiowanie materiałów zamieszczonych na stronie bez zgody autora zabronione